Szukaj na tym blogu

niedziela, 22 listopada 2020

Nic się nie dzieje...

 ... Jeżeli człowiek tylko biernie czeka. 

Najtrudniejsze w zmianach, jest to, że wymagają wysiłku. Od początku mojej drogi wychodzenia z problemu alkoholowego słyszałem, że żeby nie pic wystarczy przestać. Tylko tyle i Aż Tyle. Totalny brak motywacji i napędu do działania jest destrukcyjny. Doprowadza do sytuacji, kiedy nienawidzisz siebie za to co robisz, a mimo to, to robisz. 

Budzisz się rano i mówisz sobie, że dzisiaj tylko "seta" na kaca i kończę z tym. i tak codziennie przez rok, dwa, dwadzieścia. 

Zawsze powtarzałem sobie, że "pije z umiarem, ale umiar ma słabą głowę i szybko odpada". Nadal tak twierdzę i dlatego nie ruszam alkoholu. wiem jaki byłem kiedy chlałem i nie chcę tam wracać. 

Alkoholizm to podstępna choroba, przy czym picie alkoholu to tylko objaw nie przyczyna. Alkoholizm, ogólnie uzależnienie to objaw poważniejszych problemów wewnętrznych, duchowych i umysłowych. 

"Nie ma ludzi zdrowych, są tylko nie przebadani."  Niby to tylko slogan i mrzonka, ale im dłużej się nad tym zastanawiam tym lepiej widzę, że to święta prawda. "Normalność" to tyko konstrukt, zestawienie szczytu statystycznych krzywych rozkładu naturalnego. Nie istnieje jednostka, która w każdym parametrze znajduje się w piku, większości statystycznej. To tylko uśrednione wartości, a każdy z nas jest mniej lub bardziej odchylony od "normy". 

Im bardziej jesteśmy odchyleni tym większe możemy mieć problemy ze sobą, swoją  osobowością, samorealizacją i zmianami w życiu.

Pierwszym krokiem jest samo uznanie, z e jest coś z nami nie tak, a jako że jednostka ludzka jest z natury egocentryczna i samolubna to ten krok jest najtrudniejszy.

Przyznanie się przed samym sobą, że "Kur*a Zj*bałem!" to najtrudniejszy moment w życiu każdej osoby uzależnionej. 

Życzę wszystkim Pogody Ducha

Dominik Alkoholik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz