Szukaj na tym blogu

niedziela, 27 grudnia 2020

Święta, święta...

 i po świętach. 

 Nigdy nie byłem fanatykiem Świąt Bożego Narodzenia i raczej nigdy nie będę. Jest to związane głównie z tym jakie było podejście do świąt w moim domu rodzinnym. Wszystko było robione "na sztukę", żeby tylko było. Wielokrotnie próbowałem się przekonać do tego, żeby cieszyć się w święta, ale nie potrafiłem i z biegiem czasu zrozumiałem, że całe nasze podejście do świąt wszelakich bazuje na nostalgii z dzieciństwa. To jak pamiętamy święta z domu rodzinnego wpływa na to jakie święta chcemy mieć w dorosłym życiu. 

Ja i mój wewnętrzny psychopata doszliśmy do wniosku, że poza świętami jest jeszcze 362 dni w roku, z którymi możemy sobie wytworzyć pozytywne skojarzenia, bez potrzeby przeżywania zawodów i przepracowania traum z dzieciństwa:

-Dzień bez alkoholu.

-Międzynarodowy dzień świadomości skoliozy.

-Światowy dzień MPD...


 Oraz masa innych świat, z którymi nie mam złych skojarzeń, za to mam przyjaciół, z którymi mogę te dni celebrować i tworzyć dobre skojarzenia. To dzięki temu, że przestałem pić mogę się rozwijać, zmieniać i budować relacje o których zawsze marzyłem, a do tworzenia których wcześniej nie byłem gotowy. 

Przez błędy wychowawcze i środowiskowe stałem się alkoholikiem.

Będąc czynnym alkoholikiem niszczyłem swoje życie.

Gdybym się nie uzależnił, nie miałbym motywacji by zmienić się z egocentrycznego gówniarza, w dojrzałego, odpowiedzialnego faceta jakim zaczynam być. 

Od początku mojej drogi trzeźwienia słyszę od starszych stażem trzeźwiejących alkoholików, że uzależnienie jest darem, a nie przekleństwem i zaczynam coraz lepiej rozumieć co mają na myśli. 

Kiedy piłem nie miałem kontroli nad swoim życiem, bo kierowała mną wódka, kiedy byłem dzieckiem nie miałem kontroli nad swoim życiem, bo kierowała mną matka.

TERAZ zaczynam kierować swoim życiem i mogę wreszcie robić to co chcę. Jestem trzydziestoletnim facetem, który zaczyna zrzucać okowy przeszłości i dojrzewa w trybie zaocznym. Jestem Alkoholikiem i to, że doskonale widzę swoje dotychczasowe błędy jest moją największą siłą.


Również wam życzę siły, odwagi i mądrości by kierować swoim życiem we właściwym kierunku. Oby przyszły rok był dobry.

Pogody Ducha

Dominik Alkoholik




niedziela, 20 grudnia 2020

Ego

Ego znaczy Ja. Ja jestem najważniejszy, jednakże to jak traktujemy innych mówi o nas wszystko. Czynni alkoholicy, ja również mają zaburzone postrzeganie siebie i otoczenia, jest to spowodowane występującymi w alkoholizmie mechanizmami:

- iluzji i zaprzeczeń. 

-rozproszonego "Ja"

-nałogowego regulowania uczuć

W uzależnieniu okłamujemy samych siebie, ja też siebie okłamywałem. Zawsze potrafiłem znaleźć argument, który potwierdzał, że " moja racja jest najmojsza'... 

Alkoholicy są skrajnymi Egoistami, Egotystami i Egocentrykami, ja też taki byłem i nadal jestem.

 Egoizm to nadmierna albo wyłączna miłość do siebie, przy czym w alkoholizmie i innych uzależnieniach jest to warunkowane przez mechanizm rozproszonego ja. Po zażyciu substancji miałem poczucie siły, niezniszczalności i kochałem siebie, w świecie w którym nikt mnie nie kochał i nie rozumiał.  Egoista kieruje się przeważnie własnym dobrem i interesem, nie zwracając zbytniej uwagi na potrzeby i oczekiwania innych. Alkoholikiem kieruje jedynie obsesja picia, wszystko jest nakierowane na myśl "będę mógł się napić". Jednocześnie alkoholik jest egotystą. 

Egotyzm to pęd do utrzymywania i rozwijania korzystnej opinii o własnej osobie. Zazwyczaj towarzyszy mu wyolbrzymiona pozytywna opinia o swoich cechach osobistych i własnej ważności. Zazwyczaj zawiera intelektualne, fizyczne, społeczne i inne typy przeszacowania. Egotysta ma obezwładniające poczucie centralności własnego 'Ja' i swoich przymiotów. Egotyzm oznacza umieszczanie siebie w centrum własnego świata, bez baczenia na innych - nawet osoby kochane lub uważane za bliskie - chyba że na warunkach ustalonych przez egotystę. tak dokładnie zachowuje się czynny alkoholik wszystko podporządkowuje pod siebie i swój nałóg.

Egocentryzm to tok rozumowania, który polega na centralnym umiejscowieniu własnej osoby w świecie. Niezdolność do tolerowania innych poglądów i postaw niż własne. Egocentryk postrzega świat wyłącznie z własnego punktu widzenia, poprzez absolutyzowanie własnych doświadczeń, obserwacji i przemyśleń, przy równoczesnym marginalizowaniu opinii pochodzących od innych osób. Nie przyjmuje do wiadomości innych opinii nawet w sytuacji, gdy są o wiele lepiej uzasadnione niż jego własne. Jest głęboko przekonany, że świat funkcjonuje zgodnie z jego mniemaniem lub że najlepiej by było, gdyby tak właśnie funkcjonował – na tej podstawie określa własne relacje z otoczeniem. Wynikiem takiego rozumowania egocentryka jest pogląd, iż wszyscy ludzie powinni postępować zgodnie z jego wolą i przekonaniami.






niedziela, 13 grudnia 2020

Życie nie ma sensu

 dopóki mu go nie nadamy. 


Wszystkie organizmy żywe mają w życiu trzy główne cele:

-Jeść

-nie dać się zjeść

-rozmnożyć sę i przekazać dalej materiał genetyczny

Tylko ludzie zastanawiają się jaki jest sens życia i to odróżnia nas od zwierząt.


 Z perspektywy czasu, popełniłem w życiu wiele błędów, byłem egoistyczny, leniwy, roszczeniowy. Myślałem, że wszystko mi się należy, że jestem najlepszy i wyjątkowy. Przez 26 lat aż do momentu kiedy zacząłem swoją drogę trzeźwienia popełniałem wszystkie możliwe błędy. Wiele z tego wynikało z błędów wychowawczych, tego, że jestem DDA i wielu innych czynników, które sterowały moim życiem. 

Nadal zastanawiam się, czy to, że nie zostałem nieuchwytnym psychopatycznym seryjnym morderca jest moim największym sukcesem, czy porażką. 

"Był Cichy, spokojny, nie szukał problemów, był pomocny i uprzejmy." to słyszymy od sąsiadów kiedy okazuje się, że ten miły chłopak z domu naprzeciwko zamordował swoją rodzinę. Ten opis doskonale pasuje też do mnie. Wiele różnych zaburzeń powstaje już we wczesnym dzieciństwie, potem się tylko nasilają. tak działają mechanizmy kompensacyjne psychiki.

"Nie ma ludzi normalnych, są tylko niezdiagnozowani" Słyszałem wielokrotnie i im dłużej nie piję, tym bardziej się w tym utwierdzam. Każdy ma swoje sposoby na udawanie, że radzi sobie w życiu. Moimi był alkohol, sex i trochę narkotyków.

Ale mogło być inaczej, w poszukiwaniu doznań mogłem przecież pójść w stronę zbrodni... Gwałty, morderstwa, adrenalina, endorfiny i poczucie siły... 

mam w głowie cichy głosik, który kiedyś był o wiele głośniejszy, mówił "napij się jeszcze, nie jesteś pijany", "To ludzie są do niczego, Ty nie robisz nic złego, przecież to normalne" bardzo łatwo jest się zatracić w takich myślach. O wiele trudniej jest wyzbyć się egoizmu i faktycznie zrobić coś ze swoim życiem.

Od trzech lat się staram, choć nie zawsze mi wychodzi, mam w sobie jeszcze wiele nieprzepracowanych problemów, wiele traum, wiele win. Staram się być dobrym człowiekiem, nigdy nie będzie idealnie, ale jest coraz lepiej.

Wcześniej moje życie jako całość nie miało sensu, było pofragmentowane, rozbite, ja byłem rozbity... Teraz jestem w trakcie składania wszystkiego do kupy, sprzątania, usuwania śmieci i porządkowania tego co istotne. W tej chwili to nadaje sens mojemu życiu. Odchodzę od wielkich niespełnionych marzeń i użalania się nad sobą, zaczynam realistycznie patrzeć na świat, mierzę siły na zamiary. najlepszym przykładem jest ten blog. od zawsze marzyłem o prowadzonym przez wiele lat blogu, z wartościowymi wpisami i tysiącami wyświetleń. Ale nic nie dzieje się samo i dlatego teraz siedzę i piszę, jeden wpis tygodniowo, co tydzień, bez wyjątków, a czy kiedyś spełni się moje marzenie? To pokarze tylko czas.


Koniec marudzenia, użalania się nad sobą i szukania wymówek.

Jestem Dominik i jestem alkoholikiem, mam 30 lat i dzięki temu, że zacząłem trzeźwieć moje życie nabiera sensu. Rozwijam się, pracuję nad sobą i odzyskuję kontrolę nad swoim życiem, mam partnerkę i przyjaciół na których zawsze mogę liczyć. ale to nie stało się samo z dnia na dzień, ciężko na to zapier*alam. Mimo tego, że często mi się nie chce, ze głos w mojej głowie często mówi "a j*bać to wszystko". Ponieważ teraz zrozumiałem, że nie ma łatwej, szybkiej prostej drogi, a trzeźwienie jest jak Legia Cudzoziemska... "Maszeruj, albo gin!" nie ma trzeciej opcji...

Pogody Ducha

Dominik Alkoholik




 

niedziela, 6 grudnia 2020

proste sposoby są najlepsze.

 Podstawą trzeźwienia każdego alkoholika jest program 24 godzin. Jest on przekazywany na wszystkich terapiach stacjonarnych i ambulatoryjnych. Uzależnienia psychiczne są chorobą zakłamania samego siebie, a mechanizmy chorobowe prowadza nie tylko do wyniszczenia fizycznego, ale także do zaburzeń postrzegania swojej osoby i otoczenia. 

 Program w ogólnym zarysie pomaga przełamać te mechanizmy i przywrócić "normalne" funkcjonowanie w otoczeniu.

 Używam cudzysłowu świadomie, ponieważ z mojego doświadczenia wynika iż nie ma człowieka, który wpasowałby się swoja osobą we wszystkie ramy normalności. Jednakże dzięki  stosowaniu się do prostych wytycznych programu każdy człowiek może poprawić swoje relacje z innymi, a także zmienić zmieniony w wyniku choroby obraz siebie samego.

 Ja osobiście w wyniku wielu zaburzeń, które wystąpiły w moim życiu miałem bardzo spaczone postrzeganie samego siebie i od trzech lat pracuję nad jego zmianą. Byłem osobą bardzo egocentryczną, roszczeniową i myślałem, że jestem jeden na milion i wszystko powinno być tak jak ja chcę. Teraz wiem, że jestem w najlepszym razie osobą jedną na 100. Wynika to z prostej statystyki: Jeżeli 1/10 osób się uzależnia, a z tych uzależnionych 1/10 trwale wychodzi z choroby, to na dzień dzisiejszy jestem tą jedną na 100 osób. 

Program 24 godzin, jak wszystkie sposoby zmiany swojego zachowania, jest jednocześnie bardzo prosty i cholernie trudny. ja osobiście  lubię o nim myśleć jak o programie " Kaizen Light". Kto spotkał się z filozofią Kaizen, będzie wiedział co mam na myśli.

Filozofia Kaizen w najprostszym ujęciu to "Zmiana na Lepsze" ciągłe doskonalenie się techniką małych kroków.  bardzo podobnie jest w programie 24 godzin:

1.Właśnie dzisiaj chcę spróbować przeżyć ten dzień dobrze i nie od razu załatwić w nim problemy całego mojego życia. Spróbuję przeżyć go tak, jak nie miałbym jeszcze odwagi żyć przez resztę mojego życia

W procesie trzeźwienia, zwłaszcza na samym początku, człowiek jest przytłoczony wszystkim co się wokół niego dzieje, bardzo łatwo wpaść w pułapkę mechanizmów chorobowych, które z natury swej kierują nas do sięgnięcia po alkohol. Kiedy przez chorobę przez 3, 5, 10, 30 lat budowaliśmy swój obraz świata na kłamstwie to przy spojrzeniu po raz pierwszy "trzeźwym okiem" na to co się z nami działo pierwszą myślą jest: "Ja Pier*ole nie ogarniam! Jakim ja ch*jem byłem! K*rwa zniszczyłem wszystko co tylko mogłem! Do niczego się nie nadaję! " a stag juz prosta droga do najprostszego znanego nam środka przeciwbólowego jakim jest alkohol. 

 Tak jeśli przez lata zachowywałeś się jak Ch*j to nie dziw się, ze tak Cię wszyscy traktują. Jeśli przez lata co chwilę wylatywałeś z kolejnych prac za picie nie dziw się, ze teraz nikt nie chce Cię zatrudnić.

ALE PRÓBUJ, STARAJ SIĘ nic nie dzieje się od razu, ale działaj 24 godziny na dobę, tylko dzisiaj, bo powrót do picia to najgorsze rozwiązanie.

Właśnie dzisiaj chcę być szczęśliwy. Zakładam, że prawdą jest "najczęściej ludzie są na tyle szczęśliwi na ile postanowią nimi być".

To jest pięknie powiedziane, ale cholernie trudne... sam nie zawsze, nie codziennie potrafię być szczęśliwy, mam swoje górki i dołki, ale patrząc na siebie  cztery lata temu i teraz i jak się zmieniłem mogę sobie powiedzieć: " Kurde jest dobrze, jestem szczęśliwy!"

Właśnie dzisiaj chcę dostosować się do tego co jest, a nie próbować dostosowywać wszystko do moich własnych życzeń. Chcę sprostać mojemu losowi jakikolwiek on będzie.

Tak, ludzie rzadko robią dokładnie to co i kiedy chcemy. Gdyby dało się nimi sterować jak robotami byłoby idealnie, każdy egocentryk wam to powie. Po trzech latach mogę powiedzieć jedno: Jeżeli chcesz, żeby wszystko było zrobione tak jak chcesz i wtedy kiedy chcesz to rusz d*pę i to zrób. W trakcie picia nikt nie ma kontroli nad swoim życiem wszystko jest pomiędzy piciem. Ja żyłem od gorzały, do gorzały i wszystko się  po prostu działo... teraz zaczynam odzyskiwać kontrolę i robię co chcę. Są rzeczy, których nie lubię robić, są tez takie, które lubię. Nie szukam wymówek, nie kombinuję nie kręcę. Zazwyczaj... Nie jestem ideałem i nigdy nie będę. Nie zawsze wszystko robię na 100%, ale to na czym mi zależy zawsze. Jeśli komuś zależy na czymś innym to może to zrobić sam, a jeśli szuka wymówek, to jego problem. Jestem Alkoholikiem, znam wszystkie wymówki, nie pier*ol, tylko to zrób. 

Właśnie dzisiaj chcę ćwiczyć mój umysł. Chcę poznawać rzeczy godne poznawania. Chcę nauczyć się czegoś użytecznego. Chcę czytać coś wymagającego wysiłku, myślenia, skupienia.

Kiedy piłem, byłem mistrzem zaczynania, bo wszystko było wymówką, żeby się napić, tego zostałem nauczony i wtedy wydawało mi się to "normalne". teraz zaczynam i kończę nie myśląc nawet o piciu. 

Właśnie dzisiaj chcę ćwiczyć moją wolę na trzy sposoby

1. zrobię coś dobrego i nie wypomnę tego ani nie pochwalę się tym

2. dokonam co najmniej dwu rzeczy, na które zwykle nie mam ochoty

3. nie okażę nikomu, że moje uczucia zostały zranione


Właśnie dzisiaj chcę mieć plan postępowania; mogę nie trzymać się go ściśle, lecz spróbuję uchronić się od pochopności i niezdecydowania.

Tu każdy ma dowolność, ja mam swoją małą rutynę, której się trzymam i która mi się sprawdza, jest to najbliższe dokładnemu planowi działania, jak chcę się do niego zbliżyć, bo wiem, że zawsze może wydarzyć się coś niespodziewanego i dokładny plan "weźmie w łeb"

Właśnie dzisiaj znajdę spokojną chwilę dla siebie i spróbuję się odprężyć. Spojrzę wtedy na moje życie z lepszej perspektywy.

Czas dla siebie jest bardzo ważny, ja staram się go zawsze wygospodarować. nie ważne, czy to przerwa na papierosa w pracy, czy pół godziny pod prysznicem, zawsze jest czas, żeby zastanowić się nad sobą i tym co robię,

Właśnie dzisiaj chcę pozbyć się obaw i cieszyć się tym co piękne. Ufam, że dając z siebie dużo światu, dużo przez to zyskuje.

Hinduska Karma, czy dowolny inny system moralny związany z religią, lub nie można wygotować i wydestylować do jednego zdania: " Proszę nie bądź ch*jem..." bo to już było i nie wyszło mi na dobre...

Właśnie dzisiaj chcę być zgodny z otoczeniem. Chcę dobrze wyglądać być odpowiednio ubrany, mówić spokojnym tonem, być uprzejmym, nie krytykować niczego, nie wyszukiwać "dziury w całym" i nie zmieniać nikogo z wyjątkiem samego siebie.

Staram się...