Szukaj na tym blogu

czwartek, 8 grudnia 2022

Niech się dzieje wola NIEBA...

 Pierwsze trzy kroki AA można podsumować w jedno zdanie:

"JA nie dam rady, ON mi pomoże, chyba MU pozwolę."

Coraz częściej spotykam ludzi, których życie w taki właśnie sposób się rozwija i odnoszą sukcesy. Przy czym dla każdego to "odnieść sukces" znaczy coś innego. A może zawsze spotykałem takich ludzi, tylko że przez moje złe nastawienie nie zwracałem na to uwagi i wolałem skupiać się na negatywach, porażkach i trudnościach. Miałem swoje przekonania, uprzedzenia, nawyki, nałogi...
Wielokrotnie skupiałem się na swoich oczekiwaniach wobec SIEBIE i INNYCH. Myślałem, że skoro ktoś myśli i robi coś inaczej niż ja, to od razu oznacza, że robi coś "źle". Widziałem wokół siebie ludzi, którzy nie radzą sobie z trudnościami, poddają się negatywnym myślom i nastawieniom. Sam też tak funkcjonowałem zatracając się w marazmie i beznadziei. Nie szukałem rozwiązań tylko wymówek, nie walczyłem tylko szukałem winy za swoje niepowodzenia w otoczeniu. Przez lata nie potrafiłem radzić sobie z trudnościami, emocjami. Nadal często tak mam. Każda nowa sytuacja jest wyzwaniem, moja chora głowa zakłada najgorsze możliwe scenariusze.
Przez ostatnie lata zacząłem się powoli uczyć zdrowych zachowań i zdrowego podejścia. Generalna zasada mówi: "Ile piłeś, tyle się lecz..." - i jest to dla mnie BARDZO dobra zasada. Kiedy wszystkie, a przynajmniej większość naszych przekonań, obiektywnie jest błędne, złe, szkodliwe i krzywdzące dla innych i nas samych, wtedy bardzo trudno jest nam je zmienić, czy choćby zauważyć, że coś jest nie tak. Kiedy egoistycznie oczekujemy, że wszystko będzie tak, jak chcemy - TYLKO DLATEGO, ŻE CHCEMY - wtedy na pewno nic nie osiągniemy. Tak było u mnie. Uważałem się za lepszego, mądrzejszego od innych i byłem pewny, że wszystko będzie mi przychodziło lekko, łatwo i przyjemnie, bez żadnego wysiłku. Teraz zaczynam rozumieć w jak wielkim błędzie byłem... Powoli zaczynam rozumieć słowa: POKORA, ODPOWIEDZIALNOŚĆ, WIARA, OTWARTOŚĆ.
W AA człowiek z doktoratem może się czegoś nauczyć od malarza pokojowego, a ksiądz od kryminalisty. I tak generalnie jest w życiu. Ja sam od 5 lat uczę się życia na nowo i mogę zaśpiewać jak Kazik Staszewski: "Nauczyłem w życiu się paru rzeczy, wszystkich źle...". I jest bardzo wiele osób, które mają podobnie - czy to Św. Augustyn z Hippony, czy "Mietek", co poszedł na odwyk i przestał chlać...

Każdy z nas jest inny, każdy ma swoją drogę, swoją historię. Przez lata miałem wielu idoli i wiele rzeczy chciałem robić. Niedawno poznałem jednego z ciekawszych ludzi w życiu - Przemka Kossakowskiego. Człowieka, który przeszedł drogę od bezrobotnego artysty po 30-ce, przez prowadzącego programy telewizyjne, po terapeutę arteterapii. Ciągle odkrywając coś nowego w świecie i w sobie.
Ja też odkryłem w sobie wiele nowych rzeczy, których jeszcze niedawno nie spodziewałbym się znaleźć. Najdziwniejszym i najbardziej niespodziewanym odkryciem było jak bardzo JA CHCĘ planować moje życie, i jak bardzo boję się odpowiedzialności... Zaczynam się tego powoli oduczać, a mam z kim, jak i dla kogo. Skoro inni mogą się zmieniać, bo BÓG stawia przed nimi nieoczywiste wyzwania, to ja też :)
Jeszcze niedawno ostatnie o czym bym pomyślał to ślub i dziecko. Moja Matka całe życie mówiła mi, żebym się z tym nie spieszył... No i się nie śpieszyłem.
Teraz zaczynam widzieć wszystko inaczej - może dojrzalej, a może dziwacznie, sam nie wiem. Wiem, że mam swoją drogę do przejścia i swoją przygodę do przeżycia, a co będzie dalej, to czas pokaże.

Pogody Ducha,
Dominik Alkoholik



Ja z Żonką i Przemkiem Kossakowskim


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz