Szukaj na tym blogu

niedziela, 11 kwietnia 2021

NVC, komunikacja, empatia ( ludzie to idioci...)

  Kolejny tydzień, kolejny wpis. w święta zrobiłem sobie mała przerwę, ale dzięki temu mam więcej przemyśleń (czy sensownych i trafnych to inna kwestia...) 

  Na kursie liderskim zakończyliśmy cykl spotkań z psycholożka, która mówiła nam o  rozwiazywaniu konfliktów przy użyciu metody NVC. Nonviolent Communication, po polsku Komunikacja bez przemocy / Porozumienie bez przemocy. Jest to sposób porozumiewania się opracowany przez Marshalla Rosenberga, który dzięki skupieniu uwagi na pewnych aspektach komunikatu rozmówcy oraz własnego (mianowicie na uczuciach i potrzebach), a także specyficznym formom posługiwania się językiem, pozwala na całkowite wyeliminowanie lub co najmniej ograniczenie możliwości wystąpienia przemocy w dialogu w jakiejkolwiek formie, psychicznej lub fizycznej. 

NVC jako forma zapobiegania i rozwiazywania konfliktów zakłada, że w sytuacji trudnej zareagujemy empatycznie, zwracając uwagę na uczucia i potrzeby rozmówcy.

 Jest to ciekawe narzędzie komunikacyjne, jednakże jest ono tak skomplikowane i nienaturalne, że przy pierwszym zderzeniu z nim miałem wrażenie, że samo zbudowanie komunikatu zgodne z ta metodą zajmie mi kilka minut...

Mnie jako alkoholikowi i egocentrycznemu bucowi podoba się to, że Rosenberg z góry zakłada, że ludzie to idioci, którzy nie wiedza o co im chodzi ( nie umiejętność rozpoznania własnych potrzeb i wyrażania ich w klarowny sposób). Mnie na terapii uczono, asertywności i komunikatu, ja, metoda NVC jest niejako rozwinięciem i pogłębieniem zasad asertywności ze zwróceniem uwagi na potrzeby naszego rozmówcy, a nie tylko naszego stanowiska w danej sytuacji. W komunikacji bez przemocy pytamy o uczucia i potrzeby rozmówcy, jednocześnie jasno wyrażając nasze uczucia i potrzeby.

 Model ten powstał w latach '60tych ubiegłego stulecia i jest stosowany przy rozwiazywaniu konfliktów. Główne użycie, jakie mi się nasuwa to negocjowanie z przestępcami, w trakcie porwań dla okupu, napadów na banki itd. Potwierdziła to również pani psycholog, która prowadziła z nami zajęcia. Mnie osobiście pod koniec zajęć jednoznacznie nasunęła się konkluzja, że w przypadku "negocjacji z terrorystami" zawsze jest w odwodzie, snajper, lub grupa uderzeniowa, która dany konflikt rozwiąże siłowo i definitywnie. W związku z tym jako, że jestem totalnym leniem, a ta metoda jest raczej energochłonna, ponieważ wymaga dużej uwagi i koncentracji przy komunikacji, zapytałem jak wygląda rozwiązanie siłowe w codziennym życiu. Ku mojej uciesze dowiedziałem się, że rozwiązaniem siłowym jest to co robię zazwyczaj, czyli dbanie o swoje interesy i zdrowy egoizm... Co przez to rozumiem pokażę na przykładzie:

 "Sytuacja konfliktowa: Moja partnerka chce iść na imprezę, na której będzie spożywany alkohol. 

Możliwe rozwiązania:

-Idę i się męczę

-Moja partnerka idzie beze mnie. 

-Nigdzie nie idziemy

W NVC można przedstawić taki dialog:


Partnerka(P): Chodźmy na imprezę, dawno nigdzie razem nie wychodziliśmy

Ja(J): Rozumiem, że masz potrzebę, żeby się rozerwać, jednakże ja nie chcę brać udziału w imprezie, na której będzie alkohol, możemy iść gdzieś indziej, albo możesz iść sama.

P: Ale to jedyna impreza w tym tygodniu, wytrzymasz, zrób to dla mnie...

J: Nie mam ochoty "wytrzymywać", wolę iść kiedy indziej, na imprezę, gdzie nie będzie alkoholu i na której nie będę się czuł niekomfortowo...

Taka wymiana zdań, może być dłuższa, lub krótsza, w zależności od chęci współpracy rozmówcy. ponieważ mamy tu nie do końca sprecyzowane potrzeby:

  1. -Pójście na Imprezę
  2. -Wyjście ze mną
  3. -Spożycie alkoholu

 To mogą być trzy potrzeby, które zaspokoi ta impreza, jednakże jak łatwo zauważyć, jako, że jestem trzeźwiejącym alkoholikiem i powinienem zgodnie z zaleceniami unikać alkoholu, to punkt  2 i 3 się wykluczają, więc jeśli to wyjście musi zaspokoić obie te potrzeby to konflikt jest w zasadzie nie do rozwiązania, bo jest wewnętrznie sprzeczny. Jeżeli natomiast to wyjście nie ma jednocześnie zaspokoić potrzeb 2 i 3 to tylko od Partnerki zależy co jest dla niej ważniejsze na imprezie moje towarzystwo, czy spożycie alkoholu.

I tu dochodzimy do wyjścia "siłowego".

 Jeżeli to moje towarzystwo jest opcjonalne to "-Ja nie idę, baw się dobrze kochanie!"

Jeżeli jednak nadal moja partnerka jest naburmuszona, bo nie robię tego, co ona chce, bo potrzebuje zaspokoić jednocześnie wszystkie trzy potrzeby, to już NIE MÓJ PROBLEM. Ja jako trzeźwiejący alkoholik dbam głównie o MOJE potrzeby, bo je znam i rozumiem. Mam zalecenia, których powinienem przestrzegać i pomimo, że staram się dopasować do jej potrzeb, tak samo czasem ona może dostosować się do moich... na tym chyba polega kompromis.

Inny przykład:

 Zawodowo jestem czyścicielem, znaczy sprzątam klatki schodowe w blokach, mam określony harmonogram pracy i wykonuję ją raczej sumiennie. W pracy nie mam większych problemów, a drobne wynikają właśnie z tego, że ludzie nie wiedzą czego chcą:

 Przykładowa sytuacja, autentyczna. W jednej z klatek które sprzątam (od 3 lat w ten sam dzień, o tej samej porze, z dokładnością do pół godziny) jedna z lokatorek ciągle ma do mnie pretensje, że po zmyciu podłoga jest mokra i jeśli ktoś wejdzie na klatkę to narobi śladów.

Potrzeby:

-czysta klatka schodowa

-regularne sprzątanie

Nie mam żadnego wpływu, na to kto i kiedy wchodzi na klatkę, schodowa i czy przechodzi po mokrej świeżo zmytej podłodze... Dla mnie sytuacja jest prosta, tydzień ma 7 dni po 24 godziny, to daje 168 godzin, jeżeli ktoś musi skorzystać z tej klatki akurat przez jedną godzinę, kiedy sprzątam i podłoga schnie, a nie przez pozostałe 167, to już jego "świadoma" decyzja... Ja mogę tylko wymagać od SIEBIE i dostosowywać się do potrzeb innych, ale wszystko ma swoje granice, jeżeli druga strona konfliktu nie wykazuje, żadnej chęci dialogu to Mnie Dominikowi Alkoholikowi pozostaje tylko Pogoda ducha..

 Takie sytuacje można mnożyć i konkluzja dla mnie zawsze będzie jedna:

"Gdyby każdy dbał o swoje potrzeby i wymagał od SIEBIE 1/3 tego, co wymaga od otoczenia, to może wszystkim żyłoby się lepiej"

Pogody Ducha

Dominik Alkoholik

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz