Szukaj na tym blogu

niedziela, 23 maja 2021

Po prostu to zrób...

  Cały czas pracuję nad przewalczeniem swojej prokrastynacji. Mam masę blokad mentalnych, które powstrzymują mnie przed działaniem. za każdym razem jak chcę zrobić cos nowego, czego jeszcze nie próbowałem, to przez pierwsze kilka minut musze wyciszać w głowie głos mówiący: "-Nie dotykaj bo zepsujesz!", "-Po co to robisz, skoro wiesz, że nie wyjdzie!"

 Od ponad tygodnia mam do zrobienia jedną mała rzecz, przed którą się ciągle wzbraniam... Nawet jeśli to zepsuję, to mam szansę to potem naprawić, a i tak czuję się jak saper rozbrajający bombę, gdzie jest kilka kabelków i tylko przecięcie właściwego ją rozbraja... Jest to co najmniej męczące... Jednakże nie dziwi mnie fakt, że tak jest, to konsekwencje mojej przeszłości, błędów wychowawczych i tego, że faktycznie wcześniej wiele rzeczy psułem, nie ważne czego się dotknąłem.

 Teraz powoli się uczę, próbuję nowych rzeczy, a fakt, że wielu twórców niezależnie od dziedziny pokazuje głównie to co im się udało, a nie porażki wcale nie pomaga. Znam kilku szczerych twórców prowadzących kanały na You Tube, którzy potrafią przyznać się do błędów i porażek. Jednakże w większości ludzie pokazują tylko to co idealne. Ja sam chwilami łapię się na tym, że nie chce pokazywać tego co mi nie wychodzi, tylko sukcesy, mam duży problem z przyznaniem się przed sobą i przed innymi, że cos mi nie wychodzi, albo, że czegoś nie potrafię. 

Paradoksalnie wolę najpierw się czegoś nauczyć, a potem pokazać, że to umiem, zamiast pokazać sam proces nauki, chociaż to pokazanie tego procesu może być wartościowe dla innych. Nie tylko dlatego, że dzięki temu ktoś zobaczy, że nie wszystko od razu jest idealne, ale też dlatego, że może zobaczyć, że on sam może się tego nauczyć i nie ma sensu przejmować się porażkami. 

 Kultura i kanony piękna wmawiają nam, że musimy być idealni, wszystko jest piękne, cukierkowe, doskonałe, a kobiety nie robią kupy... W AA i na terapii nauczyłem się bardzo mądrego, ciekawego i uczciwego podejścia.

BĄŹ NAJLEPSZĄ MOŻLIWĄ WERSJĄ SIEBIE

 Oznacza to, że jeśli możesz w sobie coś zmienić i poprawić, to powinieneś to zrobić. Pamiętać jednak należy, że nic nie dzieje się od razu, a zmiana to proces, który trwa w czasie. Nie można z dnia na dzień mieć 15 lat pełnej abstynencji, na to potrzeba wytrwałości, pracy nad sobą i wsparcia Siły Wyższej, przez PIĘTNAŚCIE LAT! Nikt z dnia na dzień nie zacznie jeździć na deskorolce jak Tony Hawk, ale jeśli chcemy dojść do jego poziomy, to powinniśmy codziennie trenować i codziennie zbliżać się do tego ideału. 

 To istota Kaizen, Programu 24 godzin i wielu z pozoru różnych, a w gruncie rzeczy identycznych podejść do pracy nad sobą, zmiany i rozwoju. 

 Oczywiście prędzej, czy później zrobię co mam zrobić, nie dziś, bo jest niedziela, ale pewnie jutro i zajmie mi to pewnie kwadrans. Jeśli się zepsuje, to to naprawię i cały czas będę pracował nad swoim podejściem do działania. Głos, który mi przeszkadza i deprymuje to co robię jest coraz cichszy, a ja robię coraz więcej różnych, nowych rzeczy. Na razie pracuje nad sobą dopiero trzy i pół roku, a już zauważam ogromną różnicę, ciekawe co będzie za 5, 10 15 lat...

 To czas pokaże co się stanie, teraz mam bieżące sprawy na głowie i chce, mogę i powinienem je zrobić, zanim zacznę się mierzyć z kolejnymi. 

Jeśli Ty masz coś do zrobienia to PO PROSTU TO ZRÓB, jeśli się nie uda, spróbuj jeszcze raz. Ja próbuję codziennie i coraz więcej rzeczy mi wychodzi, coraz więcej rzeczy potrafię zrobić, a nie tylko "udało mi się"....

Pogody Ducha, BĄŹ NAJLEPSZA MOZLIWA WERSJĄ SIEBIE


Dominik Alkoholik



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz