Szukaj na tym blogu

niedziela, 31 stycznia 2021

Po co? Na co?/ i Dlaczego? O trzeźwieniu, Rozwoju i AA

 "Po co?" to jednocześnie najbanalniejsze i najtrudniejsze z pytań, jakie można zadać alkoholikowi. Felek Alkoholik porusza ten temat w "12 kroków Felka alkoholika" Meszuge również porusza ten temat w swoich tekstach. 

Ja osobiście od dawna staram się odpowiadać sobie na pytanie "PO CO?", zamiast "DLACZEGO?". Wbrew pozorom te dwa pytania są diametralnie różne i są to pytania o zupełnie różne kwestie. 

-Dlaczego się upiłeś? -Bo była wódka.   / -Po co się upiłeś?  -...

Ale również:

-Dlaczego przestałeś pić? -Bo miałem siebie dość. ; -Bo mi żona kazała. 

-Po co przestałeś pić? -...

Oczywiście często się zdarza, że osoba odpowiadając na pytanie "dlaczego?" odpowiada tak naprawdę na pytanie : "Po co?" co dodatkowo utrudnia różnicowanie tych pytań.

 Niedawno, ponownie sięgnąłem po książkę Meszuge "Z piekła do trzeźwości" zebrane w niej jest kilkanaście tekstów o alkoholizmie, trzeźwieniu i AA. Teksty te w połączeniu z kilkoma innymi sytuacjami w moim życiu doprowadziły mnie do ponownego przemyślenia programu 24 godziny, kroków, itd...

Jest to dla mnie kolejny krok na drodze do rozwoju, trzeźwienia i  widzenia szczęśliwego życia.

To znaczy mam KURWA taką nadzieję, bo w tej chwili mam kipisz we łbie i nie wiem co myśleć.

Od początku i po kolei:

Na początku mojego trzeźwienia nie do końca rozumiałem program 24 godziny, nie jestem pewny, czy teraz rozumiem go lepiej, ale mam taką nadzieję.  Mam dokładnie na myśli ten fragment:


– Właśnie dzisiaj chcę przeżyć ten dzień dobrze i nie od razu załatwić w nim problemy całego mojego życia. Spróbuję przeżyć go tak, jak nie miałbym jeszcze odwagi żyć przez resztę mego życia.

– Właśnie dzisiaj chcę być szczęśliwy. Zakładam że prawdą jest „najczęściej ludzie są na tyle szczęśliwi, na ile postanowią nimi być”.

– Właśnie dzisiaj chcę dostosować się do tego co jest, a nie próbować dostosowywać wszystkiego do moich własnych życzeń.
– Chcę sprostać mojemu losowi, jakikolwiek on będzie.

 Meszuge zauważa w swoich tekstach, że alkoholicy w AA mają  tendencję do spłycania programu 24 godzin do : " Dzisiaj nie piję, a jutro to nie wiem". Zgadzam się z nim całkowicie i zauważam to samo, ostatnio wręcz dostałem tym spłycaniem w RYJ i jest mi z tym cholernie niekomfortowo. 

 To "jutro to nie wiem co będzie" w moim odczuciu daje nam furtkę do całkowitego egoizmu, nieodpowiedzialności i pozostania w swojej nazwijmy to "strefie komfortu picia na sucho".

Co przez to rozumiem:

-Dzisiaj wziąłem kredyt na mieszkanie, a jutro to nie wiem, może tą kasę przepiję... 

-Dzisiaj wziąłem ślub, a jutro to nie wiem, może żona mnie wkurzy i ją porąbię siekierą...

 Praca na programie to jak najbardziej codzienna ciężka praca i pilnowanie swoich założeń i postanowień, ale nie tylko: "Dzisiaj nie piję, a co będzie jutro to nie wiem." 

 W moim  dzisiejszym rozumieniu programu": "Spróbuje przeżyć ten dzień, jak jeszcze nie miałbym odwagi żyć przez resztę życia", to planowanie i codzienne "odhaczanie" punktów z listy zadań do wykonania, to rozwój i budowanie siebie jako NAJLEPSZEJ MOZLIWEJ WERSJI SIEBIE

 Na ostatniej sesji terapii grupowej przedstawiłem mój plan na siebie w formie " nieuczesanej" bo akurat miałem dzień na hiper optymizm i myślenie " TAK ZROBIE, DAM RADĘ, WIERZE W SIEBIE". zostało to odebrane jako egoizm, buta i generalnie bardzo zły objaw... Było to spowodowane tym, że faktycznie boję się tych planów i nie wiem, czy, jak, ani kiedy je zrealizuję, wyszedłem ze strefy komfortu " dzisiaj nie piję, a jutro to nie wiem" i wiecie co?

  TYLKO DZIS CHCĘ PRZEZYC TEN DZIEŃ Z JASNYM PLAEM DZIAŁANIA NA PRZYSZŁOŚĆ I JESTEM PRZERAZONY!! jednakże, jeśli mam żyć, tak jak nie mam odwagi to chyba DOBRZE, nie? 

 Strefa rozwoju to dla mnie w dużej mierze niezbadane terytorium. nadal jadę na rowerku z kółkami treningowymi, ale jeśli nie odważę się ich zdjąć, choćbym miał się co chwila wywalać, do końca życia będę jeździł z tymi Je*anymi kółeczkami...

 Rozumiem, dlaczego zostałem tak odebrany i szanuję zdanie innych, teraz przemyślałem sobie moje błędy w wypowiedzi i faktycznie mogłem się bardziej nad tym zastanowić, mogłem powiedzieć: "zamierzam", lub "planuje", zamiast "ZROBIĘ" jednakże  najbardziej mnie uderzyło, że 6 osób w tym terapeuta w odpowiedzi zwrotnej powiedziało: "Ja nie wiem co będzie jutro, a Ty wiesz co zrobisz, za kilka lat, coś tu jest nie tak..." jednoznacznie mi się to skojarzyło ze spłaszczaniem programu, o którym wspominałem...

Dla mnie rozwój to odpowiadanie sobie na pytanie "PO CO?"

Dam przykład:

 Felek Alkoholik, jeden z założycieli i mentorów AA w Polsce wspiął się na Kilimandżaro. Czy jego wspinaczka zaczęła się od: "dzisiaj wleze a kilimandzao, a jutro to ie wiem"?

 No ni cholery...

Felek, miał marzenie, plan i wizję:

-Chce wejść na Kilimandżaro, to moje marzenie, cel i plan.

 jego droga była codzienną pracą, zbieraniem funduszy, treningiem i załatwianiem paszportu, wizy itd. ale wiedział już do czego dąży i nie powtarzał raczej:

"Dzisiaj mały spacer, a jutro to nie wiem."

"Dzisiaj załatwiam paszport, a jutro to nie wiem"

Samo spełnienie tego marzenia też ma dwa aspekty:

"-Dlaczego wlazłeś na Kilimandżaro? -Bo to było moje marzenie"

"-Po co wlazłeś na Kilimandżaro? -Żeby sprawdzić, czy dam rade. Żeby się przekonać, że mogę. żeby nauczyć się nowych rzeczy i pokazać innym, że się da. ETC."

 Tak wiec "PO CO TRZEŹWIEĆ?", żeby być NAJLEPSZĄ MOŻLIWĄ WERSJA SIEBIE, żeby DAĆ PRZYKŁAD I ŚWIADECTWO INNYM  że się da, POMAGAĆ innym, ROZWIJAĆ SIĘ, mieć CELE, PLANY i NADZIEJĘ, BYĆ SZCZĘŚLIWYM.  Zgodnie z programem 24 godzin jak ja go rozumiem, a nie jak spłyca go niestety masa alkoholików w AA. 

Życzę pogody ducha

Dominik Alkoholik














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz